AktualnościTransmisje i meczeSkróty meczów

, , NikodemChorwaci blisko sprawienia niespodzianki, ostatecznie ćwierćfinał dla Hiszpanii i Włochfot.

Kreowana na czarnego konia turnieju Chorwacja nie zdołała w trzeciej kolejce fazy grupowej pokonać Hiszpanów, i ostatecznie dała awans Włochom, którzy zwyciężyli z żegnającą się z turniejem Irlandią. Trzeba jednak przyznać, że mistrzowie świata i europy mieli sporo szczęścia, bo gdyby nie fenomenalne interwencje Casillasa, to Chorwacja mogłaby objąć prowadzenie tuż na finiszu. Irlandczycy z kolei znów oddali serce na boisku, ale wygrały umiejętności Włochów.

Zobacz skrót meczu Włochy - Irlandia

Włoskie media przyzwyczajone są chyba do ustawiania spotkań i nieczystości w rodzimej piłce, bo wiele pisano o remisie 2:2 w spotkaniu Hiszpanów z Chorwatami, a wynik ten premiowałby obie ekipy niezależnie od wysokości zwycięstwa Włochów nad Irlandią. Na konferencji prasowej Włosi sprawiali wrażenie, jakoby jedynym znakiem zapytania w tym spotkaniu była ilość goli zaaplikowana Givenowi. Pierwszą okazję mieli jednak nie walczący już o nic Irlandczycy, bo głupią stratę w środku pola zanotował Pirlo. Keane przejął futbolówkę, ale nie zdołał oddać dobrego strzału, a sporą ku temu zasługę ma defensywa Italii. Chwilę później swoją okazję mieli Włosi, ale piłka wylądowała tuż obok słupka. Zapowiadało się ciekawie, bo minęła dopiero pierwsza minuta spotkania, a już mogło być 1:1. Włosi widocznie się przestraszyli, bo kolejne minuty należały do Irlandczyków. Pierwsze dwa kwadranse gry były jednak bardzo słabe biorąc pod uwagę obiecujący początek. Na kolejną groźną okazję musieliśmy czekać do 30. minuty, kiedy to Balzaretti wygrał pojedynek na lewym skrzydle i dośrodkował do znajdującego się w polu karnym Di Natale, a ten bez namysłu uderzył w bramkę Givena. Lot piłki został jednak przerwany, bo nabity został Ledger. Piłka została zatrzymana klatką piersiową Irlandczyka, jednak na pierwszy rzut oka wyglądało to inaczej i Włosi domagali się karnego. Zaledwie cztery minuty później ponownie było groźnie w polu karnym Irlandczyków, tym razem prostopadłe podanie otrzymał Di Natale, ale kiedy obiegł wychodzącego Givena i wydawało się że będzie 1:0 dla Włochów, do głosu doszedł Ledger, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. Te kilka minut należało zdecydowanie do Squadra Azzurra, i jak się okazało zdołali przekuć to w bramkę do przerwy. W 35. minucie strzał z dystansu w wykonaniu Cassano dał efekt w postaci rzutu rożnego. Wykonawcą był Pirlo, który dośrodkował idealnie do Cassano, który poradził sobie z kryciem i skierował głową piłkę w poprzeczkę, a ta odbiła się i wpadła za linię bramkową dając Włochom prowadzenie.

Druga połowa zaczęła się od groźnych ataków podopiecznych Prandellego, szybko do piłki doszedł Cassano, ale jego strzał został zablokowany. O odpowiedź pokusili się Chorwaci, jednakże strzał Andrewsa był za słaby na Buffona. Kolejne minuty przeniosły grę do środka pola, gdzie piłką wymieniały się obie drużyny. Włosi, podobnie jak w meczu z Chorwatami nastawili się na utrzymanie wyniku, tym razem jednak dużo większe były szanse bowiem Irlandczycy mieli spore problemy z konstrukcją poczynań w ofensywie. Szansę na podwyższenie miał w 69. minucie Pirlo, ale strzał z rzutu wolnego nie znalazł swojego zakończenia w siatce Givena. Dziesięć minut później śmielej postanowili zaatakować Irlandczycy, w końcu walczyli o honorowe pożegnanie się z turniejem. O potężną bombę pokusił się Andrews, a futbolówka po odbiciu się od bramkarza trafiła do Barzagliego, który oddalił grę od swojego pola karnego. Kilka minut później ponownie swoją okazję mieli Włosi, tym razem Bonucci uderzył bardzo silnie i przestrzelił. W 89. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Andrews, który przy okazji skierować kilka zdań w stronę sędziego. I kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się minimalnym zwycięstwem Italii, przypomniał o sobie typ niepokorny, Balotelli. Napastnik Manchesteru City pokonał Givena efektownym wolejem, bez wątpienia była to bramka dnia. Obyło się bez niespodzianek, upatrywani w roli czarnego konia turnieju Chorwaci tym razem zakończyli swój udział w turnieju tylko w fazie grupowej.

---

Zobacz skrót meczu Chorwacja - Hiszpania

Do spotkania z Chorwacją Hiszpanie podchodzili z dużym spokojem, nie dopuszczali możliwości wyrwania sobie awansu z rąk, a scenariusz ten mógłby się spełnić gdyby przegrali z Chorwacją, a Irlandczycy z Włochami. Z drugiej strony remis 2:2 lub wyższy dałby pewny awans obu ekipom, ale z obu stron padły deklaracje o czystej grze. Początek spotkania nie obfitował w dogodne sytuacje bramkowe, obie drużyny skupiały się bardziej na obronie dostępu do własnej bramki. Pierwszą okazję do zdobycia gola miała Hiszpania, ale główka w wykonaniu Torresa mogła trafić jedynie w okno na drugim piętrze. Wraz z biegiem czasu mistrzowie europy przejmowali większą inicjatywę na boisku, chwilę później po Torresie, okazję miał Iniesta, ale strzelił bardzo słabo. Plan Chorwatów opierał się na dwóch rzeczach, solidnej obronie i szukaniu okazji w kontratakach. Mandzukić nie miał jednak, przynajmniej w początkowej fazie spotkania jakichkolwiek sytuacji podbramkowych. W 23. minucie do głosu doszedł Xabi Alonso, podał świetnie na skrzydło do Torresa, który wdał się w drybling i strzelił z ostrego kąta. Chwilę później z dystansu próbował najpierw Ramos, a później Pique, wciąż jednak było bez bramek. Chorwacka ofensywa wyglądała mizernie, ale wkrótce i ona miała swoją szansę, jednakże świetnie dysponowany był Casillas. Do końca pierwszej części gry Hiszpanie dominowali, ale im bliżej było przerwy, tym częściej swoje okazje mieli Chorwaci.

Bezbramkowy remis wystarczał Chorwatom tylko w przypadku niepowodzenia Włochów, ci jednak objęli prowadzenie po pierwszej połowie, i teraz Chorwaci musieli pokusić się o bramki. Dlatego też pierwsze minuty drugiej połowy należały do Chorwatów, jednakże mistrzowie europy i świata nie dali sobie w kaszę dmuchać, i szybko ponownie przejęli inicjatywę. Trzeba jednak przyznać, że Hiszpanie grali trochę poniżej oczekiwań, nie umieli zrobić wiele. W 60. minucie Hiszpania mogła zapłakać, ale rajd Modricia zakończony centrą nie przyniósł efektu, bo strzał głową Rakiticia obronił niezawodny Casillas. Robiło się niebezpiecznie, bo biorąc pod uwagę wynik w drugim spotkaniu, Chorwaci musieli wygrać, a porażka Hiszpanów oznaczała ich pożegnanie się z turniejem. Kilka minut później świeżo wprowadzeni Perisić i Jelavić przeprowadzili dobrą akcję, ten pierwszy dostał idealne podanie z prawego skrzydła i idealnie strzelił, ale Casillas ponownie wdarł się na szczyty swoich umiejętności i uratował swój zespół. Hiszpanom udało się jednak przetrwać najgorszy moment, i to oni nadali tempo w końcówce. W 88. minucie Iniesta dostał idealne podanie od Xaviego i podał do lepiej ustawionego Navasa, który otworzył wynik spotkania. Chorwacja była blisko, ale są takie momenty w których bramkarz Realu jest nie do pokonania, i taki moment nadszedł w tym spotkaniu. Słaby mecz, ale ostatecznie to Hiszpania wychodzi z pierwszego miejsca w grupie C.

Zobacz również
Komentarze

Aby dodawać komentarze, musisz posiadać konto użytkownika