AktualnościTransmisje i meczeSkróty meczów

, , NikodemHiszpania na remis z Włochami. Chorwacja odsyła Irlandię do domufot.

Trzeci dzień Euro 2012 za nami. W szlagierze grupy C mieliśmy po golu dla obu ekip. Włosi zagrali jak Milan z Barceloną, na tyle agresywnie ile rywal pozwolił i w miarę solidnie z tyłu. Balotelli myślami był na grzybach, a Di Natale ponownie potwierdził swoją klasę. W drugim spotkaniu wskazywani na czarnego konia Chorwaci, zgodnie z oczekiwaniami pokonali 3:1 Irlandie. Nie byłoby to możliwe bez Mandzukica, ten człowiek robił różnicę.

Zobacz skrót meczu Hiszpania - Włochy

Fatalny wynik w meczu z Rosją, echa afery o ustawianiu meczów. Atmosfera nie była najlepsza, a Włosi zaczynali turniej najgorzej jak mogli, z głównym faworytem do mistrzostwa, z nadroższą drużyną, obecnym mistrzem świata i europy, najdroższą obecnie reprezentacją, po prostu Hiszpanią. Wraz z pierwszym gwizdkiem zaczęła się walka w środku pola, która potrwała przez kilka dobrych minut. Hiszpanie grając bez klasycznego napastnika mieli jednak przewagę, posiadanie piłki rodem z Barcelony zostało przeniesione w sporej części do reprezentacji. Pierwsza okazja miała miejsce w 9. minucie spotkania, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie uderzył David Silva. Chwilę później okazję stworzyli sobie Włosi, Balotelli uderzył jednak niecelnie. Już w 13. minucie cała Italia mogła się cieszyć, ale Pirlo mimo trudnego do obrony strzału, nie przechytrzył Casillasa. Hiszpania utrzymywała przewagę w środkowej części pola, ale raz po raz brak napastnika dawał o sobie znać. W 23. minucie ponownie do głosu doszli Włosi, Maggio podał prostopadle do Cassano, ale ten trafił tuż obok słupka. Z biegiem czasu Włosi mieli coraz to więcej okazji, żadna z nich jednak nie znalazła swojego miejsca w bramce. Tuż pod koniec pierwszej części gry dwie okazje miał Cassano, pierwszy strzał był jednak przestrzelony, a drugi nie zaskoczył Casillasa.

La Furia Roja zaczęli drugą połowę z rozpędem, niecelnie strzelali Fabregas i Iniesta. Chwilę później najdroższa drużyna w turnieju popełniła błąd, który mógł kosztować bramkę. Balotelli odebrał przy linii bocznej piłkę Albie i wbiegł samotnie w pole karne. Nie spojrzał się jednak do tyłu efektem czego była strata piłki na rzecz wracającego Sergio Ramosa. Akcja dała do myślenia Pirandelliego, który postanowił za Balotelliego wprowadzić Di Natale. Ta zmiana okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, bowiem kilku minut potrzebował ten doświadczony napastnik Udinese aby zapisać się na listę strzelców. Hiszpania niczym wściekły byk zaczęła atakować, i efekt przyszedł bardzo szybko. Tercet Iniesta, Silva, Fabregas doprowadził po koronkowej akcji do wyrównania. W tym momencie gra się zźstrzyła i nabrała rozmachu, jednak to Hiszpanie bardziej szukali zwycięstwa. W 71. minucie swoją okazję dostał Torres. Okazało się, że mimo nieskuteczności był to strzał w dziesiątkę. El Nino miał trzy setki, brakowało mu pewności siebie, mógł jedną z okazji wykorzystać, ale trzeba mu oddać łatwość pojawiania się tam, gdzie poleci piłka. W końcówce spotkania okazje miał jeszcze Di Natalei Fabregas, ale wynik nie uległ podwyższeniu.

---

Zobacz skrót meczu Irlandia - Chorwacja

Grająca bardziej finezyjnie i technicznie Chorwacja przystępowała do spotkania w roli faworyta, ale deszcz sprzyjał grającym twardo i w większości ogranym na boiskach Premier League Irlandczykom. W tym spotkaniu nie było miejsca na podział punktów, tylko pełna pula przybliżyć mogła którąś z drużyn do awansu, bowiem zarówno Hiszpanie jak i Włosi nie zwykli odpadać na takich turniejach w fazie grupowej. Atmosfera na trybunach była świetna, kibice obu drużyn byli po prostu fantastyczni. Pierwsza bomba wybuchła niespodziewanie szybko. Już w 3. minucie spotkania Chorwaci otworzyli wynik. Srna zrobił rajd prawą stroną  boiska i dośrodkował trochę z przymusu do niepilnowanego Mandzukicia. Chorwat padł już na murawę, ale udało mu się podnieść i zaskoczyć źle ustawionego Givena. Główka w wykonaniu Chorwata jest jak do tej pory najszybciej zdobytą bramką w turnieju. Wynik dodał atrakcyjności widowisku, bo Irlandczycy szukali szybkiej odpowiedzi. Znaleźli ją chwilę później, najpierw w 12. minucie Duff trafił w mur, a chwilę później McGeady z rzutu wolnego idealnie dośrodkował wprost nad obrońcami efektem czego była bramka na 1:1, głową uderzył tym razem St. Ledger. Tym samym mecz zaczął się od nowa, jednakże lepsze wrażenie ponownie zaczęli sprawiać Chorwaci. Strzały z dystansu były groźne, ale nie przynosiły efektu bo kapitalny w bramce był Shay Given który obronił uderzenia Perisica i Modrica. Bramką zapachniało w końcówce drugiego kwadransu gry, kiedy to Jelavić miał świetną sytuację na pokonanie Givena. Z końcem pierwszej połowy widać było coraz to większe zagubienie Irlandczyków, wydawało się wręcz że błagali o zejście do szatni. Tuż przed gwizdkiem, w 43. minucie koszmarny błąd popełnił Stephen Ward, który próbując wybić piłkę podał pod nogi Jelaviciowi. Napastnik Evertonu skorzystał z prezentu i podwyższył na 2:1 do przerwy.

Trzy minuty, tyle czekaliśmy na bramkę nie tylko w pierwszej części gry. Już w 48. minucie Chorwaci ustalili wynik na 3:1. Dośrodkowanie Perisića wykorzystał Madzukić, który ponownie uderzył głową. Tym razem jednak piłka odbiła się po drodze jeszcze od słupka, a potem pechowo odbiwszy się od Givena wpadła do siatki. Chorwaci nie zwalniali, bramka dodała im jeszcze więcej pewności siebie i to oni mieli więcej okazji do podwyższenia. Irlandia szukała swoich okazji od około 60. minuty, ale w poczynaniach piłkarzy z Wysp było za dużo chźsu i niedokładności. W 66. minucie Chorwacja bez problemów utrzymywała się przez dłużej przy piłce. Dwie minuty później dośrodkowywał Duff, ale wprost w ręce Chorwata. W 78. minucie Srna odegrał do Rakiticia, a ten uderzył z dystansu. Mogła być piękna bramka, ale piłka poleciała tuż obok słupka. W 81. minucie z dystansu spróbował Andrews, ale strzał nie ujrzał swojego światła w bramce. Pięć doliczonych minut przyniosło jedną dogodną okazję na bramkę. W 92. minucie idealna centra w sam środek pola karnego spadła wprost na głowę Andrewsa, piłka minimalnie minęła słupek. Więcej okazji już nie było, Chorwacja przybliżyła się o krok do awansu, a Irlandia oddaliła się od niego o krok milowy.

Zobacz również
Komentarze

Aby dodawać komentarze, musisz posiadać konto użytkownika